Get In Touch

Funky lusterka w japońskich vanach

Funky lusterka w japońskich vanach

Rano natknąłem się na niezwykle ciekawy kawałek starej technologii samochodowej, której wcześniej nie widziałem. Podczas przeszukiwania internetu w poszukiwaniu japońskich vanów z lat 90. (co ostatnio stało się moim nałogiem), trafiłem na model Nissan Serena z 1996 roku na stronie Cars & Bids. Serena to całkiem interesujący pojazd z fajnymi funkcjami wnętrza, ale to nie van przykuł moją uwagę. Zaintrygował mnie za to osobliwy lusterko zamontowane na górze tylnej klapy.

Okazuje się, że to nietypowe tylne lusterko było powszechne w vanach i pojazdach roboczych w wielu krajach azjatyckich, będąc praktycznie analogową kamerą cofania. Dzięki temu lusterko kierowca może dostrzec, co znajduje się bezpośrednio za vanem, sięgając do typowego lusterka wstecznego. Umożliwia to precyzyjne manewrowanie podczas cofania w okolice krawężnika oraz zauważenie niskich lub małych przeszkód, które normalnie byłyby zasłonięte dolną częścią klapy. Mimo że samo lusterko jest małe i widoczność przez nie może być utrudniona, to jednak stanowiło sprytne rozwiązanie w czasach przed kamerami cofania.

Oczywiście, nie można tego lusterka traktować jako niskotechnologicznego zamiennika kamery cofania — nie pozwala ono dostrzec daleko za pojazd, ale po to właśnie istnieją inne lusterka. Co ciekawe, nie tylko japońskie vany miały takie lusterka. Van z amerykańskiej poczty (United States Postal Service) korzystały z nich przez dziesięciolecia, szczególnie stare modele Grumman LLV, podobnie jak pojazdy FedEx i innych firm kurierskich.

W takich przypadkach, lusterka te służą nie tylko do obserwacji tego, co dzieje się za vanem, ale także do upewnienia się, że nikt nie próbuje ukraść paczek z tylnego drzwi. Sprawdza się je również przez lusterka boczne, ponieważ LLV nie mają lusterka wstecznego, co i tak niewiele by pomogło.

Niektóre pojazdy dostawcze wciąż korzystają z tych wklęsłych luster, ale wydaje się, że zamieniają je na kamery cofania, na co wszyscy się już domyśliliśmy.

Jedno z moich ciekawych odkryć zostało wyjaśnione. Moja misja poszukiwania dziwnych i nietypowych pojazdów użytkowych będzie trwała — czy to będzie japoński van jak Serena, mały van Kei, czy stary, importowany Land Rover, który nie jest vanem, ale raczej zrujnuje mnie finansowo. Jeśli kiedykolwiek zdobędę taki pojazd, bez względu na to, jaki to będzie, postaram się zamontować jedno z tych osobliwych luster, ponieważ po prostu mają sens.

Masz jakieś wskazówki? Wyślij je na adres tips@thedrive.com